Na temat zajęć umuzykalniających dla małych dzieci i kobiet w ciąży mówi Maria Broniewska, która wraz z zespołem prowadzi takie spotkania w Krakowie.

 

1. W jaki sposób zetknęłaś się z metodą umuzykalniania dzieci?     

 Poszukiwałam przestrzeni, w której będę mogła pracować muzycznie z dziećmi. Od znajomej dowiedziałam się, że istnieje świetnie opracowana metoda umuzykalniania maluszków, która jest w Polsce bardzo mało znana. Jej autorem jest prof. E. E. Gordon ze Stanów, który przez ponad pół wieku przeprowadzał bardzo rzetelne badania na temat rozwoju muzycznego, na podstawie których opracował swoją metodę.

 

2. Na czym polega oryginalność tej metody?

Jedną z podstawowych nowości w podejściu do umuzykalniania dzieci jest sposób, w jaki muzyka jest traktowana. Okazuje się, że dzieci uczą się muzyki tak, jak języka mówionego. Zatem nie zaczynamy od nauki piosenek, czytania nut i gry na instrumentach - to tak jakby wymagać, aby dzieci od razu umiały mówić pełnymi zdaniami, czytać i pisać. Pozwalamy maluszkom najpierw tylko słuchać, potem "gaworzyć" muzycznie, aby następnie uczyły się pojedynczych słów - kilku-dźwiękowych motywów - i tak aż do nauki improwizacji, czyli swobodnego porozumiewania się językiem muzycznym.

 

3. Jak wpływają zajęcia muzyczne na mamy w ciąży?

Tutaj korzyść jest dwustronna. Przede wszystkim muzycznie rozwinie się maluszek, który prawie od połowy ciąży słyszy i reaguje na dźwięki. Im więcej ma bodźców muzycznych, tym więcej tworzy się w jego mózgu dendrytów w obszarze, odpowiedzialnym za słuch. Będzie w przyszłości bardziej muzykalny. Z drugiej strony młoda mama sama podszkoli się w języku muzycznym przez co będzie mogła lepiej umuzykalniać dzidziusia.

 

4. Jak zachowują się dzieci podczas spotkań?

Dzieci podczas spotkań żywo reagują na muzykę - w zależności od poziomu rozwojowego, na którym się aktualnie znajdują. Są bardzo zainteresowane nowymi dźwiękami. Bardzo lubię obserwować jak najmłodsze, kilku miesięczne niemowlęta intensywnie wpatrują się we mnie gdy dla nich śpiewam, albo gram. Chłoną każdy dźwięk, czasem ruszają ustami, jakby chciały go powtórzyć. Bardziej zaawansowane dzieciaki poruszają się do rytmu oraz śpiewają. Zajęcia są prowadzone na czystej podłodze na poduszkach, więc możliwości ruchu dla dzieci są nieograniczone.

 

5. Czy jest duże zainteresowanie zajęciami umuzykalniającymi?

Zainteresowanie zajęciami jest średnie. Dużo więcej osób jest gotowych przyjść na koncert umuzykalniający raz w miesiącu niż chodzić na regularne zajęcia w tygodniu - co by było dla dzieci najlepsze. Może przyczyna tkwi w sytuacji finansowej rodziców, a może w braku świadomości, że zajęcia umuzykalniające już w tym wieku są dla dzieci ważne i rozwojowe. A przecież najwyższy poziom uzdolnień muzycznych jest w chwili narodzin. Jeśli dziecko nie będzie miało przestrzeni do rozwoju muzycznego jego uzdolnienia będą się regularnie zmniejszać, aż w dziewiątym roku życia skostnieją. Myślę, że nie chodzi o to, aby każdy był muzykiem, ale o łatwość poruszania się w świecie muzyki, która nas przecież nieustannie otacza.

 

6. Jesteś mamą, czy zabierasz swoje dziecko na zajęcia? Czy raczej grasz dla niej w domu?

Córeczka (ma dziś 21 miesięcy) w miarę możliwości chodzi ze mną na zajęcia przynajmniej raz w tygodniu i jest to dla niej bardzo ważne. Sprawia jej ogromną radość przebywanie w gronie innych dzieciaków oraz śpiewanie i rytmizowanie razem ze mną. W domu dla niej śpiewam. Sama też inicjuje zabawy muzyczne, które poznała na zajęciach. Dzisiaj śpiewa już czysto podstawowe dźwięki tonacji, tworzy własne melodie i rytmizuje z misiami na kolanach.

 

Serdecznie zapraszam!

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Olga