Adopcja serca - to zadeklarowanie opieki nad jednym wybranym dzieckiem, którym zajmują się misjonarze Pallotyni lub jednym ośrodkiem misyjnym w przypadku Salezjanek i Salezjanów. W miejscach, gdzie pracują zakonnicy sytuacja jest na prawdę tak tragiczna, jak opowiadają nam to siostry misjonarki lub misjonarze. Pudełko kredek i zeszyt mogą sprawić większą radość niż u nas, niejednemu dziecku, najbardziej wypasiony zestaw Lego pod choinkę.
Podjęcie adopcji serca jest zaskakująco proste, wystarczy wejść na stronę misjonarzy: Pallotynów lub Salezjanów, wypełnić deklarację elektroniczną w której zobowiązujemy się do pokrycia kosztów utrzymania i kształcenia przydzielonego dziecka. Następnie należy dokonać wpłaty ok. 70 zł (Pallotyni) na podane konto i czekać na informację, jakie dziecko zostało nam przydzielone. Pallotyńskie placówki misyjne znajdują się w Rwandzie i Kongo, w Wybrzeżu Kości Słoniowej, w Kamerunie, Zambii i Kolumbii. Kiedy już poznamy imię i nazwisko dziecka, które będziemy wspierać otrzymamy też kod dzięki któremu można zidentyfikować dziecko. Wysyłamy więc co miesiąc pieniążki z podaniem kodu w tytule przelewu . Deklarację można również przesłać listownie na adres Pallotyńskiego sekretariatu Misyjnego mieszczącego się w Warszawie. Programem pomocowym objęte są dzieci do 21 roku życia. W adopcji panuje zasada, że nie można przekazywać większej kwoty na jedno dziecko niż jest to ustalone. Ma to zapobiec wyróżnianiu jednych dzieci, tak że pozostałe dzieci czułyby się gorsze, mniej kochane.
Po jakimś czasie, na przykład z okazji Świąt Bożego Narodzenia, dostajemy od dziecka list, może tam być tekst - w języku francuskim w przypadku dzieci, którymi opiekują się Pallotyni, może to być rysunek. W obydwu wypadkach otworzenie takiej przesyłki to moment wzruszający. Mamy możliwość pomóc to pomagamy, nie ma się co zastanawiać.. Oczywiście nie chodzi tu o naszą satysfakcję i radość (choć nie ma w niej nic złego jeśli nie przerodzi się w pychę), ale o bardzo konkretne wsparcie kogoś, kto tego potrzebuje. Nie wiemy jak dalej potoczą się losy dzieci przez nas adoptowanych, ale edukacja to dla nich szansa, a jednocześnie luksus, na który nie wszyscy mogą sobie pozwolić.
Nieco inne warunki adopcji proponują Salezjanie. Na ich stronie internetowej znajdziemy opis ośrodków misyjnych oraz zakres działalności każdego z nich. Placówki mieszczą się między innymi na terenach Albanii, Gruzji, Etiopii, Kamerunu, Kenii, Madagaskaru, Konga, Malawii, Peru, Rwandy, Sudanu. Tutaj również pomagamy konkretnym dzieciom. Na podstawie informacji zawartych na stronie możemy wybrać ośrodek, który będziemy wspierać finansowo, pieniądze są przeznaczone na wyżywienie, odzież, edukację dzieci. Wspierać możemy szkoły dla dziewcząt i chłopców, sierocińce. Niejednokrotnie są to osoby po rożnego rodzaju przejściach, także maltretowane. Natomiast w Zambii znajduje się seminarium, gdzie kształcą się klerycy im też możemy okazać wsparcie.
Zarówno w przypadku działalności Pallotynów i Salezjanów przelewy można wykonywać w ratach rocznych, kwartalnych i miesięcznych. W adopcji Salezjańskiej sami deklarujemy kwotę, którą będziemy wspierać podopiecznych misjonarzy (min. 50 zł miesięcznie).
Ważna jest transparentność działalności misjonarzy, otrzymujemy potwierdzenie dokonania wpłat i informacje co udaje się zdziałać w poszczególnych placówkach.
Warto wiedzieć, że mamy taką opcję pomocy i to w bardzo prosty sposób.
Jeśli nie dysponujemy pieniędzmi zawsze możemy otoczyć dzieci swoją modlitwą, a ta jest nie do przecenienia.
Adopcja serca - może zdecydujesz się już dziś?
O.