Brzozy, bzy, magnolia
Tęsknią
Nie zmieniło się nic
Zapach lilii i róż
Hamak i boisko do siatkówki
Zieleń, zieleń i zieleń
Błękit, błękit i błękit
Cichy oddech wakacji
Niespieszne linie na kartce
Malowane kredką dziecięcą rączką.
Zmieniło się wszystko.
Minął rok
Niecały rok
Odkąd nie ma Cię już tutaj.
Patrzę w okno z martwą firanką, z którego
Machałeś mi gdy grałam w piłkę.
Patrzę na Twoje uśmiechnięte zdjęcia,
Siadam w Twoim ulubionym fotelu,
Jem Twoje ulubione jabłka.
Jedno słowo mnie unosi
Dziękuję,
Wierzyłeś we mnie , kiedy inni wątpili
Dawałeś mi szansę, kiedy inni byli obojętni
Tuliłeś moje dzieci,
Uczyłeś je szacunku do mnie.
Nie znam nikogo,
Kto nie wspominałby Ciebie z tęsknotą,
Bo umiałeś każdego docenić.
Kto chciał wziąć twoją szatę, oddałeś mu i płaszcz
Kto chciał żebyś z nim szedł tysiąc kroków, szedłeś i dwa tysiące
Dałeś temu, kto cię prosił,
i nie odwróciłeś się od tego, kto chciał pożyczyć od ciebie[1]
I do szczęścia potrzebuję jednego:
Wiedzieć, że jesteś szczęśliwy.
O.