Nie udawać, że wszystko jest w porządku. Kiedy otoczenie mamy z depresją zachowuje się jakby wszystko było w porządku budzi to w niej niepokój, że być może jej problem nie jest poważny, może go wyolbrzymia. Takie myśli sprawiają, że nie podejmuje ona leczenia i nie szuka pomocy ale obwinia siebie za to, że sama nie może sobie poradzić z takim "drobnym" jak zdaje się sugerować otoczenie problemem.
Okazywać zrozumienie i wsparcie bez użalania się nad chorą osobą. W drugą stronę również można "przedobrzyć". Z kolei mówienie mamie cierpiącej na depresję, jak bardzo jej sytuacja jest trudna i jaka jest nieszczęśliwa po przekroczeniu pewnej granicy przestaje być odbierane jako zrozumienie a staje się bodźcem do skupienia się na swoim dramacie i roztrząsania problemu. Smutek jest jeszcze bardziej intensywny
Nie oceniać. Jeśli już krytykujemy jakąś postawę lub zachowanie chorej kobiety warto sformułować uwagę w taki sposób, aby podkreślić jej wyjątkowy charakter i nie uogólniać. Pozwoli to uniknąć poczucia winy "globalnego", czyli w myślenia w stylu "ja zawsze robię to źle, więc jestem zła". Zwłaszcza mąż musi uważać aby wyrażając swoje negatywne uczucia nie wywołać u żony myślenia, że go unieszczęśliwia, a chorej osobie przychodzi to bardzo łatwo. Nawet najmniejsza skarga o bardziej ogólnym charakterze może do tego prowadzić.
Nie wywoływać poczucia winy ani frustracji poprzez wyrażanie oczekiwań co do chorej osoby lub mobilizowanie jej "do wyzdrowienia". Często bliscy zachęcają mamę cierpiącą na depresję by pokonała swoją chorobę siłą woli, mówiąc "Weź się w garść. Przestań myśleć pesymistycznie. Nie wyolbrzymiaj problemów. Skoncentruj się na dobrych rzeczach. Doceniaj to co masz." itp. Wszystkie tego typu sformułowania są dla osoby z depresją krzywdzące i sprawiają, że czuje się napiętnowana, bezsilna wobec choroby a jednocześnie ma z tego powodu mocne poczucie winy. Prowadzi to do obniżenia poczucia własnej wartości, a nawet wrogości wobec siebie i chęci ukarania się. Zwłaszcza, że zawsze chora jest w stanie wyobrazić sobie ludzi w "trudniejszym położeniu" (ofiary wojny, klęsk żywiołowych itp.). Warto natomiast powtarzać chorej mamie, że to nie jest jej wina, że zachorowała i że z tej choroby nie można wyjść mając tylko "dobre chęci", potrzebna jest pomoc specjalisty. Wciąż jeszcze wielu ludzi uważa zwrócenie się o pomoc do psychiatry, za rzecz wstydliwą, upokarzającą. Jeśli tylko mamy kontakt z chorą mamą spróbujmy zmienić takie myślenie.
Cierpliwe słuchanie jest nie do przecenienia. Cierpiąca na depresję osoba często odczuwa potrzebę mówienia o swoich trudnościach i o negatywnych emocjach, które nią zawładnęły. Chce natomiast za wszelką cenę uniknąć sprawiania dodatkowych kłopotów bliskim, dlatego też przy najmniejszych oznakach znużenia i zniechęcenia przestaje mówić i zamyka się w sobie. Jest to podwójnie niekorzystne ponieważ piętrzące się w jej umyśle czarne myśli mnożą się gdy nie powstrzymuje ich świadomość, że ktoś słucha. Oprócz tego powiększa się poczucie izolacji i bariery oddzielającej kobietę w depresji od reszty ludzi i rośnie przekonanie, że nikt jej nie rozumie. Z kolei bliskim łatwiej jest ocenić aktualny stan chorej osoby gdy często słuchają jak mówi o swoich emocjach.
Tworzenie przestrzeni. Mama z depresją często czuje się osaczona i uwięziona, kiedy nie może zrobić sobie przerwy w macierzyńskich obowiązkach a czuje, że tego potrzebuje. Może pojawić się uczucie duszenia, fale gorąca, suchość w ustach, trudności z oddychaniem. Mimo wszystko mama obawia się prosić o pomoc, ponieważ zawsze gdy chce prosić o pomoc pojawia się u niej poczucie winy. Dlatego też mąż oferując taką pomoc z własnej inicjatywy może bardzo pomóc. Możliwość wyjścia z domu, zwłaszcza bez ograniczeń czasowych, aby zaczerpnąć oddech, choćby na krótki spacer w samotności, czy spotkanie ze znajomymi działa jak lekarstwo i pozwala znów funkcjonować w życiu domowym.
Olga
Doświadczenia mężów w pomaganiu żonom z PPD (Postpartum depression)