Brzozy, bzy, magnolia

 

Tęsknią

 

Nie zmieniło się nic

 

Zapach lilii i róż

 

Hamak i boisko do siatkówki

 

Zieleń, zieleń i zieleń

 

Błękit, błękit i  błękit

 

Cichy oddech wakacji

 

Niespieszne linie na kartce

 

Malowane kredką dziecięcą rączką.

 

Zmieniło się wszystko.

 

Minął rok

 

Niecały rok

 

Odkąd nie ma Cię już tutaj.

 

Patrzę w okno z martwą firanką, z którego

 

Machałeś mi gdy grałam w piłkę.

 

Patrzę na Twoje uśmiechnięte zdjęcia,

 

Siadam w Twoim ulubionym fotelu,

 

Jem Twoje ulubione jabłka.

 

Jedno słowo mnie unosi

 

Dziękuję,

 

Wierzyłeś we mnie , kiedy inni wątpili

 

Dawałeś mi szansę, kiedy inni byli obojętni

 

Tuliłeś moje dzieci,

 

Uczyłeś je szacunku do mnie.

 

Nie znam nikogo,

 

Kto nie wspominałby Ciebie z tęsknotą,

 

Bo umiałeś każdego docenić.

 

Kto chciał wziąć twoją szatę, oddałeś mu i płaszcz

 

 Kto chciał żebyś z nim szedł tysiąc kroków, szedłeś i dwa tysiące

 

Dałeś temu, kto cię prosił,

 

i nie odwróciłeś się od tego, kto chciał pożyczyć od ciebie[1]

 

I do szczęścia potrzebuję jednego:

 

Wiedzieć, że jesteś szczęśliwy.

O.

 

 

 

 

 



[1] Por. Mt 5 40-42